Logo PANS
29 maja 2024

Relacja z wizyty JM Rektora PANS w Narodowym Uniwersytecie Misiones w Argentynie w ramach programu Erasmus+


W dniach 16-30 marca 2024 r. JM Rektor Państwowej Akademii Nauk Stosowanych
w Przemyślu dr Paweł Trefler, prof. PANS uczestniczył w mobilności edukacyjnej pracowników w ramach programu Erasmus+ na argentyńskim Narodowym Uniwersytecie Misiones (dalej UNaM – Universidad Nacional de Misiones). Wyjazd ten miał charakter dydaktyczno-szkoleniowy, przede wszystkim umożliwiając prof. Treflerowi zapoznanie się
z działalnością naukowo-dydaktyczną tej założonej w 1973 r. publicznej uczelni, na której zatrudnionych jest obecnie ok. 2 tys. wykładowców akademickich, a studiuje prawie 30 tys. studentów.

Główna siedziba UNaM znajduje się w mieście Posada malowniczo położonym nad wielką rzeką Paraná, które liczy ponad 300 tys. mieszkańców. Do tego w skład tej uczelni wchodzą kampusy w mniejszych miejscowościach prowincji Misiones, takich jak Oberá, Apóstoles i Eldorado.

Już sam lot z Europy do Ameryki Południowej stanowi spore wyzwanie, bowiem trwa ponad dobę, uwzględniając w tym czas oczekiwania na lotniskach. To długa wyprawa, gdyż Przemyśl i Posadas dzieli w linii prostej aż 11 tys. kilometrów, co odpowiada ponad ¼ długości równika.

Podróż rozpoczęła się bardzo wcześnie rano na lotnisku Kraków-Balice, skąd nastąpił przelot do Amsterdamu, a następnie transatlantycki 11-godzinny rejs do brazylijskiego São Paulo. Kolejny etap to przesiadka na lot do ponad 250-tys. brazylijskiego miasta Foz do Iguaçu położonego w regionie, gdzie stykają się granice trzech państw – Brazylii, Argentyny
i Paragwaju.

Codziennie na międzynarodowe lotnisko w Foz do Iguaçu przybywają tysiące turystów z całego świata motywowanych głównie chęcią ujrzenia na własne oczy jednego z siedmiu światowych cudów natury – słynnych wodospadów na rzece Iguaçu (nazwa w języku portugalskim) lub Iguazú (po hiszpańsku), które stanowią granicę między Argentyną a Brazylią i zostały wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Wodospady wywierają zdecydowanie większe wrażenie niż słynny wodospad na rzece Niagara, który rektor Trefler miał kiedyś okazję zobaczyć na pograniczu amerykańsko-kanadyjskim. Misiones słynie z wielu zdecydowanie mniejszych, ale również ciekawych i pięknych wodospadów, jak np. Saltos de Moconá na rzece Urugwaj, czy też 64-metrowy górski wodospad Salto Encantado w pobliżu miejscowości Aristóbulo del Valle w centralnej części tej prowincji.

W ramach odpoczynku i aklimatyzacji po długiej, męczącej podróży lotniczej,
prof. Trefler odwiedził wspaniałe wodospady Iguazú zarówno do strony argentyńskiej, jak
i brazylijskiej. Te bardzo przyjemne wycieczki pozwoliły naładować energię na dalszą autobusową podróż do odległego o ponad 300 km Posadas. W kraju, w którym długodystansowe połączenia kolejowe należą do rzadkości, transport międzymiastowy opiera się głównie na piętrowych autobusach z bardzo wygodnymi rozkładanymi fotelami. Należy pamiętać, że dystans, jaki np. dzieli Posadas od stolicy Argentyny Buenos Aires, to 1 tys. km, czyli jak z Przemyśla do Rijeki nad Adriatykiem.

Prowincja Misiones to najdalej wysunięta na północny-wschód część Argentyny, stanowiąca wąski pas terytorium, w większości porośnięty subtropikalnym lasem deszczowym.
Od północnego-zachodu granicę Misiones z Paragwajem stanowi rzeka Paraná, od północy
i północnego-wschodu granica z Brazylią przebiega na rzece Iguazú, a dalej od wschodu na rzekach San Antonio i Peperi-Guazú oraz na południowym wschodzie na rzece Urugwaj. Sąsiednia prowincja argentyńska to Corrientes. Powierzchnia Misiones wynosi niespełna
30 tys. km², co odpowiada województwu wielkopolskiemu, a liczba mieszkańców to 1,2 mln.

Mimo że Misiones jest drugą najmniejszą pod względem powierzchni argentyńską prowincją, to stanowi terytorium niezwykle atrakcyjne oraz interesujące pod wieloma względami przyrodniczymi, historycznymi i społecznymi. Ponadto posiada wiele wspólnych cech z naszym regionem.

Pierwszą kwestią jest transgraniczność prowincji Misiones. Dokładnie naprzeciwko Posadas, na drugim brzegu szerokiej Parany (drugiej najdłuższej rzeki Ameryki Południowej pod względem długości i wielkości odpływu wody do morza po Amazonce) widać zabudowania dziesiątego pod względem liczby ludności miasta Paragwaju, czyli ponad
100-tys. Encarnación. To miasto było jednym z celów pielgrzymki Jana Pawła II do Paragwaju w 1988 r. Przy tej okazji warto wspomnieć, że w najbardziej reprezentacyjnej części Posadas, na pięknym nadrzecznym bulwarze, z którego widać Encarnación, stoi pomnik papieża Polaka autorstwa prof. Czesława Dźwigaja, ufundowany w 2003 r. przez Unię Stowarzyszeń
i Organizacji Polskich w Ameryce Łacińskiej (USOPAŁ). Pod figurą papieża widoczne jest jego wezwanie w językach polskim, ukraińskim i hiszpańskim: „Abyście stanowili jedno”.

Młodzież z regionu pogranicza argentyńsko-brazylijsko-paragwajskiego, zależnie od swoich konkretnych potrzeb edukacyjnych i sytuacji finansowej rodziny, często podejmuje decyzję o kontynuowaniu studiów w sąsiednich państwach. Ten trend dodatkowo wzmacnia silne transgraniczne więzi obecne w tym regionie od ponad 100 lat. Już w XIX w., gdy europejscy kolonizatorzy poszukiwali dla siebie najkorzystniejszych warunków osadniczych, często przemieszczali się pomiędzy Brazylią, Argentyną i Paragwajem.

Warto zauważyć, że Argentyna jest bardzo atrakcyjnym kierunkiem dla studentów
z innych państw ze względu na obecność wielu renomowanych publicznych uczelni oferujących wysoki poziom nauczania, przy czym studia są tam bezpłatne. Dodatkowo argentyńskie prawo migracyjne jest stosunkowo liberalne, co przejawia się m.in. możliwością ubiegania się o obywatelstwo już nawet po dwóch latach pobytu w tym kraju.

Od drugiej połowy XIX w. Argentynę kształtowali imigranci z różnych części świata. To wyraźnie widać w całym regionie Misiones oraz na tamtejszym wielokulturowym uniwersytecie, gdzie na listach studentów i wykładowców można dostrzec nazwiska potomków imigrantów nie tylko z Półwyspu Iberyjskiego, ale także o korzeniach włoskich, niemieckich (zarówno z Niemiec, jak i Szwajcarii), polskich, ukraińskich, czeskich, skandynawskich,
a nawet japońskich i arabskich.

Podczas swojego pobytu na UNaM prof. Trefler miał okazję spotkać się m.in.
z wicerektorem tej uczelni Sergio Katogui. Jego przodkowie wywodzili się z Japonii,
a on sam jest aktywnym członkiem społeczności japońskiej w wielokulturowym mieście Oberá, o którym będzie jeszcze mowa w tej relacji.

W kontekście historycznych i współczesnych realiów naszego regionu warto zaznaczyć, że w prowincji Misiones splatają się losy Polaków i Ukraińców pochodzących ze wschodniej części Galicji. Pierwsza zorganizowana grupa Polaków – rodzin chłopskich z okolic Horodenki, Buczacza, Zaleszczyk, Tarnopola i Husiatyna przybyła do Misiones w 1897 r., osiedlając się wokół dawnej redukcji jezuickiej Los Santos Apóstoles San Pedro y San Pablo (obecnie miasto Apóstoles liczące około 30 tys. mieszkańców). W ciągu kolejnych ponad 40 lat, również za czasów II Rzeczypospolitej, do Argentyny, w tym do Misiones, przybyło dziesiątki tysięcy Polaków, Ukraińców, Białorusinów i Żydów, którzy, uciekając przed skrajną galicyjską biedą, szukali dla siebie miejsca, gdzie mogliby uzyskać kawałek ziemi na własność. Apogeum imigracji z terenu II RP do Argentyny przypadło na rok 1926, kiedy to w województwach lwowskim, tarnopolskim, stanisławowskim i wołyńskim mówiono o „gorączce argentyńskiej”. Według wyliczeń z 1947 r. w Argentynie miało mieszkać blisko 200 tys. Polaków. Szacuje się, że obecnie co najmniej pół miliona Argentyńczyków ma polskie korzenie, choć dokładne obliczenie tego jest trudne ze względu na skomplikowane uwarunkowania historyczne
i społeczne procesów migracyjnych, o których dowiedzieć się można więcej z artykułów autorstwa prof. Treflera pt. „Rusini i Ukraińcy w Argentynie w latach 1897-1938” i „Ukraińcy w Argentynie w latach 1947-2013” opublikowanych w czasopiśmie „Nowa Ukraina” w 2013
i w 2014 r.

Symbolem polskiego osadnictwa w Misiones, oprócz Apóstoles, gdzie m.in. dwie główne ulice to Avenida Polonia i Avenida Ucrania, jest założona w 1936 r. kilkunastotysięczna miejscowość Wanda, nazwana na cześć legendarnej władczyni Polski, córki legendarnego założyciela Krakowa, Kraka I, która nie zgodziła się na małżeństwo z niemieckim księciem Rytygierem.

Co ciekawe, niedaleko Wandy znajdują się miejscowości założone właśnie przez Niemców, takie jak Puerto Rico (Niemcy katolicy), Monte Carlo (Niemcy protestanci)
i Eldorado, w których osiedlili się także m.in.: Szwedzi, Duńczycy, Norwegowie, Holendrzy, Ukraińcy i Polacy. Istnieje także miasteczko Capioví, w którym mieszkają m.in. potomkowie Szwajcarów. Natomiast w miejscowości Gobernador Roca, tuż przy głównej drodze z Wandy do Posadas, znajduje się wybudowany w 1942 r. przez Polaków kościół pw. Świętego Kazimierza, w którym, podobnie zresztą jak w Wandzie, ustanowiono sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej. Te polskie akcenty w Misiones są liczne, a wspomnienie o nich wszystkich w tej relacji zabrałoby bardzo dużo miejsca.

Pamięć o polskich osadnikach jest pielęgnowana w Wandzie zwłaszcza przez Casimiro (Kazimierza) Sawickiego, który piękną, trochę archaiczną polszczyzną z ogromną swadą opowiada o początkach polskiego osadnictwa, swoim dzieciństwie spędzonym w głębi subtropikalnego lasu i życiu Polaków w Colonia Lanusse i Wandzie w ostatnim półwieczu.
Jest on opiekunem bardzo ciekawego miejskiego Muzeum Wandy (Museo de Wanda Nuestra Señora de Iguazú), które rektor Trefler miał okazję odwiedzić, pełnego polskich pamiątek
i okazów miejscowej fauny (są to eksponaty taksydermiczne). Co ciekawe, przy wejściu do muzeum stoi polski czterokołowy konny wóz drabiniasty, zwany „carro polaco”, który swego czasu zrewolucjonizował transport na pograniczu argentyńsko-brazylijsko-paragwajskim, opierający się wcześniej głównie na dwukołowych „carretas” ciągniętych przez woły lub muły.

W Wandzie dzieci i dorośli mogą uczestniczyć w zajęciach z kultury i języka polskiego, ponieważ pracuje tam polska nauczycielka oddelegowana przez Ośrodek Rozwoju Polskiej Edukacji za Granicą. Podobnie jest także w Oberá, a także w innych miejscowościach południowej Brazylii.

Polskim i ukraińskim osadnikom udało się dzięki swojej niezłomnej pracowitości, wytrwałości i pomysłowości zagospodarować dzikie i żyzne czerwonoziemy Misiones. Musieli się jednak zmagać z subtropikalnym, gorącym i wilgotnym klimatem, a także szarańczą
i mrówkami, które w mgnieniu oka potrafiły spustoszyć plony. Niekiedy stawiali zbrojny opór bandom rozbójników. Doskwierały im także tropikalne choroby, jak również jadowite węże (np. żarara urutu), na które można się natknąć nawet na podłodze w wiejskim domu. Z uwagi na brak opieki medycznej, osadnicy musieli się często leczyć sami, przechodząc różne ciężkie próby, w tym m.in. wyrywanie bolących zębów zwykłymi obcęgami i to bez znieczulenia.

W momencie pobytu rektora Treflera w Misiones, panowała tam właśnie najpoważniejsza od wielu lat epidemia dengi (gorączki krwotocznej, zwanej także potocznie gorączką łamiącą kości z uwagi na występujące u chorych silne bóle kości) przenoszonej przez komary egipskie aedes aegypti, którą przechodziło m.in. wielu wykładowców i studentów UNaM. Regularnie stosując repelenty, na szczęście udało się uniknąć przykrej pamiątki
z Argentyny.

Warto przypomnieć, że na początku XX w. Misiones stanowiło peryferyjny, dziki
i słabo zaludniony region. Przed przybyciem europejskich kolonizatorów te ziemie zamieszkiwali głównie rdzenni mieszkańcy – Guarani – wywodzący się z ludów Tupi-Guarani, którzy około 200 lat przed naszą erą dotarli tam ze środkowej Amazonii. Pod koniec
XVI w. do Misiones przybyli jezuici, których celem było nawrócenie i „ucywilizowanie” Guaranich, a także ochranianie ich przed agresywnymi kolonizatorami portugalskimi
i hiszpańskimi. Rozpoczął się wówczas trwający do 1767 r. (gdy jezuici zostali wypędzeni
z Hiszpanii) odważny i wzbudzający wiele kontrowersji eksperyment społeczny, w ramach którego zakon jezuitów tworzył redukcje misyjne na terenie dzisiejszego pogranicza paragwajsko-argentyńsko-brazylijskiego. Były to rodzaje zamkniętych gospodarstw, w których osiedlano autochtonicznych Guaranich, ucząc ich rzemiosła, rolnictwa i edukując w stylu europejskim, jednakże z poszanowaniem pewnych elementów ich kultury i struktury społecznej. Dziś pozostały już tylko ruiny tych osad, które zostały wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Tej historii poświęcony został znany i poruszający film „Misja” z 1986 r. w reżyserii Rolanda Joffé z piękną muzyką skomponowaną przez Ennio Morricone.

W pobliżu Posadas prof. Trefler miał okazję zwiedzić najlepiej zachowaną
w Argentynie redukcję jezuicką San Ignacio Mini. Nieopodal znajdują się także ruiny kolejnej redukcji Neustra Señora de Santa Ana, przy której znajduje się XX-wieczny cmentarz wprost wyrwany z horroru, bowiem zniszczone nagrobki i grobowce pochłaniane są przez gęsty, subtropikalny las. W miejscach tych panuje niesamowita atmosfera. Warto nadmienić, że ruiny redukcji jezuickich znajdują się nie tylko w Argentynie, ale również na obszarze Brazylii
i Paragwaju, a w tym ostatnim z wymienionych krajów język guarani ma status urzędowego obok hiszpańskiego.

Dziś potomkowie Polaków i Ukraińców w Misiones słyną w całej Argentynie m.in. jako znaczący plantatorzy ostrokrzewu paragwajskiego (yerba mate) – herbaty, która stanowi narodowy napój Argentyńczyków. 90% argentyńskiej yerba mate jest wytwarzana w Misiones. Kultura picia yerba mate stanowi jeden z fundamentów argentyńskiej tożsamości, obok m.in. tango, kultury gauchos (pasterzy bydła), piłki nożnej (w której Argentyna jest aktualnym mistrzem), polo (uprawianego w wyższych sferach społecznych) i mięsnych uczt (asados) – przyrządzanych głównie na bazie argentyńskiej wołowiny na ogromnych grillach – którym towarzyszy delektowanie się argentyńskim winem (najlepiej czerwonym Malbec z położonej
u stóp Andów pięknej prowincji Mendoza), którą rektor Trefler miał okazję kiedyś odwiedzić.

Niestety Argentyna przechodzi aktualnie po raz kolejny w swojej historii bardzo poważne problemy gospodarcze. Inflacja sięga obecnie 200 proc. w skali roku, a płacenie gotówką wymaga wysoko rozwiniętej umiejętności szybkiego przeliczania grubych zwojów banknotów o nominałach 1000 i 2000 peso (1000 peso to aktualnie nieco ponad 4,5 zł).

Nowy prezydent Argentyny, ekonomiczny ultraliberał Javier Milei, wprowadził pakiet radykalnych cięć wydatków publicznych, co miało kilka nieoczekiwanych konsekwencji, m.in. odwołanie dużej corocznej międzynarodowej konferencji poświęconej szkolnictwu wyższemu
w Argentynie. Konferencja ta miała odbyć się w niewielkim Puerto Iguazú, wchodzącym
w skład transgranicznej aglomeracji argentyńsko-brazylijsko-paragwajskiej, obejmującej również wspomniane wcześniej Foz do Iguaçu oraz drugie co do wielkości miasto Paragwaju, ponad 300-tys. Ciudad del Este. Rektor Trefler został zaproszony przez władze UNaM do aktywnego udziału w tej konferencji, jednakże jej odwołanie niestety zmieniło te plany.

Na uniwersytecie w Posadas widać obecnie silne niepokoje co do dalszych losów publicznego szkolnictwa wyższego w Argentynie, zwłaszcza że prezydent Milei jest absolwentem uczelni niepublicznej. Realne nakłady na uniwersytety uległy drastycznej obniżce, co prowadzi do coraz częstszych protestów ze strony zarówno wykładowców, jak
i studentów. Argentyna jest państwem o silnych tradycjach związkowych, co widać na tablicach ogłoszeniowych oraz na ścianach budynków uniwersyteckich, które pokrywają odezwy, apele, listy protestacyjne i graffiti.

Na murach budynków uniwersyteckich można dostrzec malowidła ukazujące sympatie lewicowe i properonistowskie studentów. Widnieją tam wizerunki takich postaci, jak Karol Marks, Che Guevara, Eva „Evita” Perón, Lenin oraz ofiary wojskowej, skrajnie prawicowej dyktatury, która panowała w Argentynie w latach 1976-1982. Jednocześnie często pojawia się hasło, że Malwiny są Argentyńskie, co stanowi istotny element argentyńskiego nacjonalizmu. Argentyńczycy wciąż domagają się zwrotu Archipelagu Malwinów, który ich zdaniem został bezprawnie zagarnięty przez Brytyjczyków, nazywających ten archipelag Falklandami. Argentyńsko-brytyjska wojna o Malwiny/Falklandy stanowi dla Argentyńczyków jedno
z najważniejszych wydarzeń w ich historii, wokół którego wciąż trwają żywe dyskusje. Praktycznie w każdej miejscowości w Argentynie obecna jest jakaś forma upamiętnienia tej wojny i jej ofiar, które znajdują się w panteonie bohaterów tego kraju.

Pomimo wprowadzonych przez nowego prezydenta Argentyny cięć budżetowych, na uniwersytecie w Posadas, dzięki ogromnemu zaangażowaniu wspólnoty akademickiej, kontynuowane są zajęcia ze studentami oraz prowadzona jest działalność naukowa. W związku z tym prof. Trefler miał okazję uczestniczyć w wielu fascynujących spotkaniach. Był m.in. głównym prelegentem podczas międzynarodowego konwersatorium pod hasłem „Terytoria transgraniczne – szanse rozwoju i problematyka bezpieczeństwa transnarodowego”, zorganizowanego na Wydziale Nauk Humanistycznych i Społecznych UNaM. W wydarzeniu tym wzięli udział m.in. wicerektor UNaM Sergio Katogui, Dziekan Wydziału Nauk Humanistycznych i Społecznych UNaM Cristian Garrido, Dziekan Wydziału Nauk Humanistycznych Uniwersytetu Narodowego Itapúa (UNI) w Encarnación dr Antonio Kiernyesny, sekretarz generalny studiów magisterskich w UNaM Roberto Guidek, sekretarz studiów magisterskich na Wydziale Nauk Humanistycznych i Społecznych UNaM dr Norma Oviedo, a także przedstawiciele regionalnej dyrekcji argentyńskiej izby celnej Fernando Garnero i Yamil Boutet, reprezentant argentyńskiego urzędu migracyjnego Carlos Flor, funkcjonariusze z argentyńsko-paragwajskiego przejścia granicznego Posadas-Encarnación na moście San Roque González de Santa Cruz, liczni wykładowcy i studenci, głównie z takich kierunków studiów, jak: historia, antropologia społeczna i praca socjalna.

Rektor Trefler został również zaproszony jako ekspert ds. bezpieczeństwa międzynarodowego do udziału w programie na żywo w prime time w telewizji doce.tv, która nadaje na terenie całej prowincji Misiones, południowego Paragwaju i Brazylii. Ponadto udzielił wywiadu telewizji uniwersyteckiej, gdzie m.in. opowiedział o roli mieszkańców Przemyśla w pomocy humanitarnej udzielanej uchodźcom z Ukrainy w pierwszych miesiącach rosyjskiej napaści zbrojnej na Ukrainę.

Dzięki zaangażowaniu i doskonałej opiece kierownika biura ds. współpracy międzynarodowej UNaM nieocenionej Giseli Bélen Montiel, prof. Trefler miał możliwość nie tylko dogłębnego poznania uniwersytetu, spotkania z wieloma wykładowcami, prowadzenia zajęć ze studentami oraz zapoznania się z bieżącymi badaniami naukowymi, lecz także odwiedzenia Apóstoles. Tam mógł przyjrzeć się pierwszym śladom polskiego i ukraińskiego osadnictwa w Misiones oraz zobaczyć główną siedzibę firmy La Cachuera. To rodzinne przedsiębiorstwo, będące od 1917 r. jednym z wiodących światowych producentów yerba mate, a także w mniejszym stopniu ryżu, od którego produkcji wszystko się zaczęło.

Firmę La Cachuera (co oznacza kaskada) założył Juan (Jan) Szychowski, którego rodzina w 1900 r. przybyła do Misiones z Podola, a konkretnie z Borszczowa. Początki kariery zawodowej Szychowskiego (syna młynarza), który przed wyjazdem do Argentyny zdążył skończyć zaledwie kilka klas szkoły powszechnej, wiązały się z pracą czeladnika kowalskiego. Jednakże dzięki jego nadzwyczajnym umiejętnościom i talentowi, stał się on znaczącym
w regionie przedsiębiorcą, konstruktorem i innowatorem. Jako pierwszy w Argentynie skonstruował tokarkę wykonaną całkowicie z metalu, a to pozwoliło mu na podjęcie dalszych prac konstruktorskich, których efektami były m.in.: wodny młyn do młyn ryżowy, turbina, prądnica, a nawet linia telefoniczna. Za swoje osiągnięcia w czasach II RP Szychowski został odznaczony Brązowym Krzyżem Zasługi oraz uzyskał honorowe członkostwo w prestiżowym „National Geographic Society”.

Dziedzictwo jego pracy oraz wiele pamiątek rodzinnych i eksponatów związanych
z Polską można podziwiać w założonym w 1997 r. rodzinnych muzeum historycznym poświęconym jego pamięci. Muzeum to znajduje się w najstarszych budynkach sporej wielkości pięknej posiadłości, tuż obok miejsca, gdzie obecnie suszy się, pakuje i magazynuje yerba mate. Produkty te pod marką Amanda w charakterystycznym nawiązującym do flagi Polski biało czerwonym opakowaniu są wysyłane nie tylko do różnych części Argentyny, ale również za granicę, włączając w to właśnie nasz kraj.

Wizyta w La Cachuera zakończyła się wyjątkowo miło, gdyż dyrektor tego przedsiębiorstwa i wykładowczyni UNAM Virginia Sniechowski zorganizowała tradycyjne argentyńskie asado w pięknej rodzinnej willi utrzymanej w stylu kolonialnym, otoczonej plantacjami yerba mate.

Jak już wspomniano, jeden z kampusów UNaM znajduje się w ponad 60-tys. Oberá. Miasto to zostało założone przez grupę imigrantów, wśród których byli Szwedzi, Norwegowie i Niemcy, a później osiedlili się tam liczni Ukraińcy, Polacy i przedstawiciele innych narodowości. Od 1980 r. co roku we wrześniu w Oberá odbywa się Narodowe Święto Imigranta (Fiesta Nacional de Inmigrante), które jest znane w całej Argentynie.

Warto również dodać, że w Argentynie corocznie 8 czerwca obchodzony jest Dzień Polskiego Osadnika. Święto to zostało ustanowione 6 grudnia 1995 r. z inicjatywy Senatu Republiki Argentyńskiej.

            Obchody Narodowego Święta Imigranta w Oberá odbywają się w Parku Narodów, który powstał w 1988 r. W parku znajduje się kilkanaście domów reprezentujących różne narodowości, których potomkowie zamieszkują Oberá. Wśród nich wyróżnia się piękny Dom Polski zbudowany w stylu zakopiańskim, gdzie zarówno Argentyńczycy, jak i goście
z zagranicy mogą zgłębiać język i kulturę polską. Jest to niezwykle interesujące miejsce, które pulsuje życiem, przyciągając mieszkańców miasta w ich czasie wolnym. Oprócz tego warto przejść się po reprezentacyjnej Alei Wolności (Avenida Libertad), gdzie znajdują się skwery upamiętniające imigrantów z różnych krajów, takich jak m.in.: Polska, Ukraina, Czechy, Japonia, Niemcy i Szwajcaria.

            Wracając do życia uniwersyteckiego, rektor Trefler uczestniczył w bardzo ważnym spotkaniu roboczym z kierownictwem Szkoły Pielęgniarstwa na Wydziale Nauk Ścisłych, Chemicznych i Przyrodniczych UNaM. Rozmowa z dyrektorem tej jednostki José Luisem Avalosem i jego zespołem współpracowników dotyczyła podobieństw i różnic w programach studiów pielęgniarskich w Argentynie i Polsce, a także możliwości nawiązania współpracy
i przygotowania wspólnego projektu naukowego. Oprócz tego prof. Trefler został oprowadzony po centrum symulacji medycznych, w którym zajęcia odbywają studenci pielęgniarstwa.

Następnie na tym samym wydziale prof. Trefler odwiedził jednostkę naukowo-badawczą, jaką jest Instytut Biotechnologii, gdzie zapoznał się z aktualnie prowadzonymi tam badaniami naukowymi. Bardzo inspirująca była wizyta złożona w prywatnej klinice dr. Ercilio Miguela Martíneza – wykładowcy Szkoły Pielęgniarstwa – który odnosi imponujące sukcesy w leczeniu trudno gojących się ran u osób chorych na cukrzycę (stopa cukrzycowa). Doktor Martínez to bardzo ciekawy rozmówca, który z wielką pasją podchodzi do realizacji swojej misji podologa.

W drodze powrotnej do Foz do Iguaçu rektor Trefler miał okazję zwiedzić jeden
z cudów techniki, jakim jest druga co do wielkości elektrownia wodna na świecie na rzece Paraná. Hydroelektrownia przepływowa Itaipú, której zasadnicza część mieści się po stronie paragwajskiej, jest wspólną paragwajsko-brazylijską konstrukcją. Została zbudowana
w latach 1975-1984 na granicznym odcinku rzeki Paraná w miejscu zniszczonych i całkowicie zatopionych wodospadów Guairá, które stanowiły cud natury przewyższający nawet znajdujące się nieopodal słynne wodospady na rzece Iguazú.

W chwili obecnej zdolność produkcyjna tej hydroelektrowni jest najwyższa na świecie, pokrywając 16% zapotrzebowania na energię elektryczną w Brazylii i 76% w Paragwaju.

Sama zapora wodna wraz z ogromnym sztucznym jeziorem robi naprawdę imponujące wrażenie. Z korony zapory roztacza się piękny widok na trójstyk granic Paragwaju, Brazylii
i Argentyny oraz trzy miasta – Ciudad del Este, Puerto Iguazú oraz Foz do Iguaçu. Szkoda jednak bardzo zniszczonych wodospadów.

W Foz do Iguaçu jeszcze przed odlotem do Brazylii prof. Trefler zwiedził pięknie położoną na widokowym wzgórzu świątynię buddyjską i jeden z największych meczetów
w Ameryce Południowej (meczet Umara ibn alChattaba), co stanowiło doskonałe zwieńczenie pobytu w tym wielokulturowym regionie.

Nie był to jednak ostatni akcent podróży rektora Treflera, bowiem w oczekiwaniu na lot do Amsterdamu nadarzyła się jeszcze okazja zwiedzenia centrum największego miasta Ameryki Południowej oraz półkuli południowej, prawdziwej betonowej dżungli, jaką jest São Paulo (obszar metropolitalny liczy aż ponad 22 mln mieszkańców), gdzie ogromne bogactwo nielicznych uprzywilejowanych bardzo wyraźnie kontrastuje ze skrajną biedą, beznadzieją
i życiowym upadkiem wielu osób. W centrum miasta bardzo widoczni są liczni uzależnieni od alkoholu i narkotyków bezdomni oraz rozstawione co kilkaset metrów patrole policyjne.
Z punktu widokowego w wieżowcu Edificio Italia, który wznosi się na 165 m. wysokości
w ścisłym centrum São Paulo, można dostrzec bezkres tej metropolii, usianej wieżowcami, która dorównuje pod tym względem Manhattanowi i Hong Kongowi.

Mobilności studentów, kadry dydaktycznej i administracji uczelni, które są możliwe dzięki programowi Unii Europejskiej Erasmus+, dają ogromną szansę na poszerzenie horyzontów, podniesienie kwalifikacji, zetknięcie się z nową kulturą, wyrwanie się ze strefy komfortu i nawiązanie bezcennych kontaktów z wieloma ciekawymi osobami, co z pewnością kiedyś zaprocentuje z korzyścią dla uczestnika danej mobilności, jak i całej uczelni. Z tego powodu warto sięgać daleko, przełamywać wewnętrzne opory i korzystać z niesamowitych możliwości, jakie daje ten program.